Dzień szósty w Rosji

Dzisiejszego dnia zostaliśmy zaproszeni do jednego z największych samarskich przedszkoli - "Samolocik". Nazwa ta została zaczerpnięta od dawnej fabryki produkującej samoloty w okresie II Wojny Światowej. O tym fakcie słyszeliśmy już dzień wcześniej, podczas wizyty w bunkrze Stalina, dlatego szczególnie zainteresowało nas, że przebywamy w tak historycznym miejscu. Byliśmy zaciekawieni jak Rosjanie przekazują swoją bogatą kulturę najmłodszym. Czy jest ona odpowiednio pielęgnowania czy też z biegiem lat zatraca się tożsamość kulturową. Przedszkolaków jest ponad 500, jednak ku zdziwieniu polskiej grupy w tym obiekcie panuje niezwykły spokój i porządek. Wychowankowie razem ze swoimi nauczycielkami zaprezentowały niezwykle dopracowany w każdym calu występ, który rozpoczynał serię czekających na nas zagadek.

 

 

Podzieleni na 2 grupy ruszyliśmy w poszukiwaniu zaginionego "Kolobka". Po drodze czekały na nas zadania ze szkolnych przedmiotów. Polska grupa doświadczyła niemałego zdziwienia jaki nacisk kładzie się w Rosji na aspekt rozwoju fizycznego najmłodszych. Jest to niezwykle pozytywne w dobie otyłości wśród dzieci. Pod czujnym okiem przedszkolaków, musieliśmy poprawnie wykonać wszystkie sportowe ćwiczenia, aby przejść do następnego etapu.

     

 

Matematyka to królowa nauk i z pewnością o tym fakcie wiedzą dzieciaki z "Samolocika", ponieważ z ogromnym zaangażowaniem i dokładnością prezentowały nie tak proste zasady dodawania i odejmowanie. Na nas, troszkę starszych dzieci czekały trudniejsze zadania, my również nie mieliśmy problemu z ich obliczeniami. Po kolejnym zaliczonym przedmiocie udaliśmy się do sali Geografii, gdzie zostały zciśnięte więzi Polsko - Rosyjskie poprzez wspólne wyklejanie ozdobnymi kwiatkami flag Polski i Rosji.

     

 

Na mecie naszych poszukiwań nie zabrakło towarzyszącej nam od początku trwania naszego projektu piłki, dzięki której odnaleźliśmy poszukiwanego przez nas "Kolobka". Przygotowany przez rosyjskie nauczycielki układ taneczny urozmaicił finał tejże zabawy. My nie pozostaliśmy dłużni i nauczyliśmy je tańca, który znajdzie się w teledysku, na stronie naszego projektu wymiany młodzieży. Miłym zaskoczeniem okazał się obiad, który czekał na nas w jednej z przedszkolnych sal.

 


Stadion Samara Arena wybudowany specjalnie na tegoroczny Mundial w Rosji jest nietuzinkowym obiektem. Jego ogrom oraz nietypowe kształty wydawały się jeszcze potężniejsze, przez padające na nie promienie słoneczne. Można stwierdzić, że podczas odkrywania Rosji pogoda nas rozpieszcza. Żeby dostać się do Samary musieliśmy lecieć aż dwoma samolotami, ale na żadnym z lotnisk nie mieliśmy tak szczegółowej kontroli jak przy wejściu na teren stadionu. Każdy z nas był zobowiązany do pokazania paszportu lub dowodu osobistego. Wcześniej cała listę uczestników musieliśmy wysłać e-mailem. Tak samo aparaty zostały wcześniej sprawdzane, a telefony komórkowe musieliśmy odblokować przy ochroniarzach. Oczywiście kontrola wykrywająca metal była obowiązkowa dla wszystkich. Dzięki tak restrykcyjnej kontroli każdy kibic wchodzący na Samara Arena może czuć się bezpiecznie.

Przewodnik bardzo zaangażował się, aby przekazać nam wszystkie ważne informacje i ciekawostki. Rozpoczynając od sektora dla mediów, przez wizytę w szatni piłkarzy, a kończąc na murawie doświadczyliśmy niesamowitych sportowych emocji. Nie zabrakło również wzruszających momentów. Podziękowania dla grupy rosyjskiej za przedstawienie tutejszej kultury i spędzenie tak miło i aktywnie czasu, zwieńczyliśmy przekazaniem w ich ręce polskich piłek i flag. Następnie dumnie odśpiewaliśmy Mazurka Dąbrowskiego czując się jak prawdziwi piłkarze.

 

     

 

Wieczór również spędziliśmy na sportowo. Spacerem udaliśmy się do MTL Arena, żeby obejrzeć rywalizację w footsale między Dynamo Samara a Blik Nefteyugansk. Grupa z Polski starała się z całych sił wspomóc kibiców z Samary. Po każdej bramce pojawiały się owacje na stojąco. Dzięki rewelacyjnej grze gospodarzy spotkanie zakończyło się ich wygraną 4:1. Dla uczczenia świetnego meczu zjedliśmy pyszną kolację.