Dzień siódmy w Rosji

Dzień 7


Ostatniego dnia naszego pobytu w Samarze, grupa Rosyjska zabrała nas do niezwykłego muzeum. Ukryte było ono w zwyczajnej kamienicy w centrum miasta. Jego wejście wyglądało jak drzwi do piwnicy. Po chwili naszym oczom ukazał się niecodzienny widok.

 

     

 

Kilka pomieszczeń wypełnionych od podłogi po sufit przeróżnymi rzeczami związanymi z piłką nożną. Było to muzeum Krylja Sowietow - najpopularniejszej drużyny piłkarskiej z Samary. Mężczyzna, który jest jego właścicielem to prawdziwy fanatyk, oddany swojej pasji bez końca. Mogliśmy tam znaleźć setki szalików różnych drużyn piłkarskich z całego świata, oryginalne koszulki najbardziej znanych piłkarzy, tysiące fotografii, ale również takie okazy jak buty o nr 55, telefon w kształcie piłki, czy najstarszy puchar. Odwiedziny w tym miejscu były idealnym zakończeniem naszej Polsko-rosyjskiej przygody z piłką.

 

     

 

To była nasza ostatnia atrakcja w Samarze, ponieważ do wieczora mieliśmy już tylko czas na zakupy i pakowanie do wyjazdu. Ku zaskoczeniu dziewczyn kolacje przygotowali chłopacy z polskiej grupy. Po pysznym poczęstunku przyszedł czas wzruszenia. Rosyjska grupa przygotowała niesamowite pożegnanie. Obdarowali nas pamiątkami z ich Samarskiego Uniwersytetu oraz wspólnym zdjęciem ze stadionu Samara Arena. Nikt nie krył łez, ponieważ ten wyjazd wiele dla nas znaczył. Poznaliśmy tam prawdziwych przyjaciół i mamy nadzieję, że mimo dzielacych nas tysięcy kilometrów, to nie było nasze ostatnie spotkanie.